środa, 19 sierpnia 2015

wtorek, 11 sierpnia 2015

Kalimera Grecjo!

O ile chyląca się ku upadkowi Lizbona zmęczyła mnie swoim ponuractwem (naprawdę) i stagnacją tak na kolejną podróż czekałam z dużą, nie ukrywam, niecierpliwością, głownie dlatego, że to kolejna wyprawa śladami Herberta. Zamiast Maroko pojawił się plan wypadu do Aten. Teraz wiem, że lutowa desperacja przyszpilona niemiłosiernie panującym mrokiem i zimnem (ale hej, pamiętam ten styczniowo-lutowy festiwal przebiśniegów) w nosie ma początek sezonu turystycznego i upałów w gorącej, jak się okazało też politycznie, Grecji. Wieczorny lot i letnie zapalenie zatok trochę starały się zdegradować mój entuzjazm, ale mimo potwornego bólu uszu tuż przed lądowaniem i ogólnym zasklepieniem dróg górnych, nie daję się. Wysiadamy i jeszcze zanim poczułam temperaturę, jakieś górne 20C, oniemiałam widząc na sąsiednim pasie samolot z napisem. Ale miło! Przez myśl przemyka mi kilka krakowskich migawek, hmm z serii osobowo-muzycznych. 
 

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Lisbon story

Nigdy się nie spełniamy. 
Jesteśmy dwiema otchłaniami - studnią wpatrzoną w niebo.

Fernando Pessoa, Księga niepokoju

Przelatując gdzieś ponad Hiszpanią, i Camino de Santiago wyglądałam przez okienko na ciągnące się w dole surowe, brunatno-zielone pasma górskie przenosząc się momentalnie myślami w czasie, chociaż na kolanach leżały notatki o Lizbonie oraz maleńka książeczka Renaty Gorczyńskiej 'Szkice portugalskie' wydana w serii Podróże przez Zeszyty Literackie.